Wyprawka przyszłej mamy

/
3 Comments
    

     Dużo mówi się o wyprawce dla niemowlaka. No bo i wybór wszystkiego przeogromny i temat rzeka... co mama to opinia, co dziecko to potrzeby. I gdy tak rozwodzimy się nad tym, czego potrzeba, a czego nie, naszemu maluszkowi, zapominamy często, że mama też ma potrzeby i to wcale nie takie małe. Potrzeby, nad którymi warto się zastanowić, aby potem nie szukać wszystkiego na ostatnią chwilę. A wiadomo jak to jest, wysłać męża po zakupy...:)

     Powiem szczerze, że gdy przygotowywałam się do roli mamy, nie skupiałam się za bardzo na tym, co będzie potrzebne bezpośrednio dla mnie. Zrobiłam więc sporo nieprzemyślanych zakupów i część z nich przewraca się bezużytecznie w mojej szafie. Dostaliśmy oczywiście ze szkoły rodzenia listę niezbędnych przedmiotów. Ja jednak wolałam większą sumę pieniążków przeznaczyć na malucha. Sobie wybierałam natomiast rzeczy, no może nie z najniższej półki, ale z tej średniej. I stąd takie efekty.
Mam nadzieję więc, że dzisiejszy post pomoże przyszłym mamom w dobrym doborze Waszych wyprawek. Bo kupując rzeczy kilka razy i wyrzucając nietrafione, tak jak ja, z pewnością nie zaoszczędzimy;)
Dodam, że wyprawka, którą przedstawię potrzebna jest głównie ze względu na karmienie piersią. Oto, więc kilka niezbędników:

  1. Biustonosz do karmienia. Temat bardzo ważny ale jego zakup zostaw sobie na sam koniec kompletowania wyprawki. Dlaczego?? Odpowiedź prosta - bo Twój biust najczęściej, rośnie wraz z wzrostem brzuszka:) Ja popełniłam dwa podstawowe błędy przy kupnie biustonosza. Po pierwsze właśnie, kupiłam go dużo wcześniej, i gdy nadszedł już wreszcie czas, by go używać, okazał się troszkę za mały. Po drugie, jak to oszczędna matka, troszkę poskąpiłam i zakupiłam chyba ze dwie tańsze sztuki w internecie. I wiecie co? Leżą one teraz w szafie nieużywane. Okazało się, że biustu nie trzymają. Te bez fiszbin porozciągały się na wszystkie strony, że po praniu stanika nie przypominały. A biustonosz z fiszbinami okazał się tak szeroki, że z każdym użyciem coraz bardziej. Ja więc zamiast oszczędzić wydałam więcej, bo tamte bezużyteczne, a i tak musiałam kupić inne. Bo na porządnym staniku nie ma co oszczędzać i lepiej przymierzyć w sklepie. Z czystym sumieniem polecić Wam mogę biustonosze firmy Alles, bo tylko ich właśnie używam. Położne radzą, żeby początkowo stosować staniki bez fiszbin, co by nam się nie zatkały kanaliki mleczne. Ja takiego problemu nie miałam, więc po jakimś czasie fiszbiny wróciły do łask. Pamiętajcie również, że w czasie karmienia biustonosz na noc obowiązkowy! No bo nie chcemy chyba, żeby nam biust kończył się na pępku:) A może macie jakieś sprawdzone firmy biustonoszy? Chętnie wypróbuję.

  2. Maść na brodawki. Oj biedne te nasze brodawki w początkach karmienia. Jak to mówi moja mama to takie słodkie uczucie karmić maluszka. Słodkie, bo cieszysz się, że dajesz bobasowi to co najlepsze, a za każdym razem gdy przystawiasz go do piersi to robi Ci się słodko... z bólu. No i tu z pomocą przyjść nam może dobra maść na brodawki. Wypróbowałam dwie. I gdy w moje ręce wpadł polecony przez koleżankę Purelan nie próbowałam już dalej, bo spełnił on moje oczekiwania w 100%. Po pierwsze jest gęsty, więc dobrze rozprowadza się na brodawkach i przede wszystkim nie spływa ani się szybko nie wyciera. Po drugie, jest to czysta lanolina, więc nie trzeba go zmywać przed każdym karmieniem, co swoją drogą jest bardzo uciążliwe. 
  3. Piżama. W szkole rodzenia, położna, powiedziała, że koniecznie musimy mieć piżamę do karmienia. Przekopałam więc pół internetu w poszukiwaniu tej najlepszej. Większość z tych, które znalazłam posiadały guziczki, co by łatwo było się do piersi dostać. Stwierdziłam więc, że to chyba najlepsze rozwiązanie i takową zakupiłam. I wiecie co? Miałam ją na sobie raz! Tak, dokładnie, tylko jeden raz, gdy przebrałam się ze szpitalnej piżamy po porodzie. Okazało się, że guziki są szalenie niewygodne i naprawdę nie wiem, kto to wymyślił. Gdy maluch chce jeść, musimy dostać się do piersi jak najszybciej, a rozpinanie guziczków zajmuje naprawdę dużo czasu. Nie wspomnę już nawet o ponownym ich zapinaniu po karmieniu. W naszym szpitalu można było być w getrach i koszulce, więc szybko zmieniłam tą niewygodną piżamę na komfortowy "strój domowy". Jak dla mnie najlepsze są rozciągliwe bluzeczki na ramiączka i tyle w kwestii specjalnej piżamy:)
  4. Poduszka do karmienia. Pisałam już o niej TU. Jak dla mnie "must have". Zwłaszcza w nocy, gdy podczas karmienia patrzymy jednym okiem na malucha, a drugie jest w krainie snów, z której siłą zostaliśmy wyrwani.
  5. Laktator. O nim również wspominałam Wam już TUTAJ. W moim przypadku ten właśnie sprawdził się w 100%. Niektórzy uważają, że jest to zbędny gadżet ale wszystko zależy od sytuacji i potrzeb. Bo laktator przyda nam się w nawale mlecznym, który bądź co bądź zwykle nie trwa długo a w każdym dużym mieście są miejsca, gdzie można go wypożyczyć. Jeżeli jednak zamierzamy od czasu do czasu wychodzić z domu bez maluszka i nie chcemy co pięć minut spoglądać na telefon, bo może opiekun właśnie dzwoni, że szkrab głodny, to laktator koniecznie powinien zagościć w naszej wyprawce. Pamiętajmy jednak o tym, żeby bez powodu, zbyt dużo mleka, nie odciągać. Bo jak wiadomo, gdy jest popyt jest i podaż, więc im więcej ściągamy, tym więcej się produkuje a maluch zbyt dużo zjeść nie da rady.
  6. Herbatka na laktację. Przyznam szczerze, że nie miałam problemów z laktacją. Od początku miałam pokarm, ba jeszcze nawet przed porodem. W piątym miesiącu jednak, miałam potrzebę, żeby zostawić malucha pod opieką cioci i dla spokoju mojego i opiekunki chciałam zostawić bąbelkowi mleczko. Okazało się jednak, że zebranie porcji to nie jest wcale takie "hop-siup". A to z tej prostej przyczyny, że laktacja się unormowała i produkowane było tylko tyle ile potrzeba maluchowi. Wystraszyłam się początkowo, że być może tracę pokarm i pobiegłam do apteki po herbatkę. No i dzięki niej właśnie "produkcja" mi się polepszyła hehe. Także jeżeli masz problemy z brakiem, bądź małą ilością pokarmu polecam Femaltiker.
  7. Duża torba. Wraz z pojawieniem się dziecka, pojemność mojej torebki nieoczekiwanie uległa znacznemu zmniejszeniu. Stwierdziłam, więc, że potrzebuję dużej torby, takiej do wózka, co by ją można było na rączce zaczepić i wszędzie ze sobą zabrać. Spędziłam chyba z tydzień na przeszukiwaniu internetu, zwiedziłam wszystkie sklepy z akcesoriami dziecięcymi w moim mieście....i..... oczywiście, nie znalazłam. Bo albo była brzydka, albo ze słabego materiału, albo po prostu tak piekielnie droga, jakby zrobiona była ze złota. Wybrałam się więc do zwykłego sklepu z torebkami i zakupiłam dużą torebkę typu worek, na dłuższej rączce, tak aby można ją było założyć na rączce wózka. Fakt, nie ma ona przegródek na pampersy i inne rzeczy jak ta specjalistyczna do wózka, ale przynajmniej mi się podoba, nie wydałam na nią majątku i będę jej mogła używać nawet wtedy gdy nie będzie wypełniona do połowy pampersami.
  8. Gumka do włosów. Gdy przywiozłam malucha do domu zaprzyjaźniłam się z gumką do włosów. Tak się składa, że moje kudełki są dość długie, także jeżeli nie chciałam, aby buzia malucha otulona była pierzynką mych włosów, musiałam je związywać. Dodatkowo, nie wiem czy wiecie, ale włosy, które w czasie ciąży są piękne, gładkie, grube i błyszczące, po porodzie niestety wypadają. U mnie były to po prostu garści wypadających włosów. Gumka załatwiła więc sprawę tego, aby moja podłoga nie pokrywała się nowym dywanem.

To by chyba było na tyle. Przynajmniej na tyle ile pamiętam. A jeżeli o czymś zapomniałam, dopiszcie. Może komuś się przyda:)


You may also like

3 komentarze:

  1. Bardzo pomocne rzeczy ;) Dziękuję ;)
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie poluję na porządny biustonosz do karmienia, a koszulę nocną firmy Marks&Spencer udało mi się upolować w sh w idealnym stanie za całe 4,50zł! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyszła mama powinna zadbać o przyszłość dzieciątka. Odnalezienie się w nowej roli nie jest łatwe, ale na szczęście na rynku dostępne są akcesoria ułatwiające pielęgnację maluszków. Wszystkim przyszłym mamusiom polecam zwrócić szczególną uwagę zwłaszcza na zestawy kąpielowe dla niemowląt, w skład których wchodzą nie tylko wanienki, ale i stojaczki oraz praktyczne nakładki, dzięki którym kąpiel staje się znacznie bardziej bezpieczna.

    OdpowiedzUsuń